Oficerowie polskiego wywiadu w tajnych obozach szkolili żydowskich bojowników, także tych z grup terrorystycznych.
zobacz więcej
Jeśli więc chce się zrozumieć argumenty Zofii Kossak-Szczuckiej w zakresie jej nastawienia do Żydów, to nie wolno pomijać historycznego kontekstu, w jakim one padały. Przede wszystkim jednak trzeba wyjaśnić coś, co w głowach lewicowych intelektualistów się nie mieści. Chodzi o to, jak ktoś, dla kogo objawieniem były słowa zawarte w Ewangeliach, mógł – w dodatku w obliczu Holokaustu – twierdzić, że Żydzi są wrogami Polaków.
Otóż ów dylemat Kossak rozstrzygnęła już w swojej publicystyce z okresu międzywojennego. Można tu choćby przytoczyć fragment reportażu „Najpilniejsza sprawa” z roku 1936: „walczę o prawo bytu na swojej własnej ziemi, walczyć muszę, bo ginę, ale nie: walczę, bo jestem katolikiem. (...) Młodzież polska musi walczyć z zalewem żydowskim pomimo, a nie z powodu, swego odrodzenia religijnego”.
Ów cytat szokuje. Co jednak z niego wynika? Otóż to, że między nacjonalizmem – w tym przypadku polskim – a katolicyzmem zachodzi sprzeczność. Katolika bowiem obowiązuje przykazanie miłowania nieprzyjaciół. Nie da się jednak nieprzyjaciół miłować, jeśli się ich nie ma.
A zatem mamy tu realistyczne założenie, że każdy człowiek zawsze jest z kimś w jakimś sporze. W polityce zaś toczy się spór o to, kto ma sprawować władzę, czyli podejmować brzemienne dla wspólnoty politycznej decyzje. Stronami takiego sporu bywają narodowości. To naturalny stan rzeczy, taka jest ludzka kondycja.
Natomiast lewicowi intelektualiści chcieliby zaczarować rzeczywistość jakimiś pacyfistycznymi mrzonkami. W swoich fantazjach wyobrażają sobie oni ludzkość jako wyzwolone z wszelkich waśni, zjednoczone, światowe, politycznie jednolite społeczeństwo – oczywiście pod warunkiem eliminacji lub reedukacji elementów wstecznych.
Dla Zofii Kossak-Szczuckiej Żydzi byli wrogiem Polaków w sensie wyłącznie politycznym. Tak więc – upraszczając – nie chciała ona, żeby przejęli oni władzę w Polsce. Tyle że władza to nie wszystko. Pisarka, niezależnie od antagonizmów politycznych, widziała w Żydach swoich bliźnich, którzy mają takie samo prawo do bezpiecznego i godnego życia jak Polacy. I w chwili próby dała tego dowód.
– Filip Memches
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy