Felietony

Znał ludzi prostych. Wstępował do szynków, żeby wysłuchać, co sobie opowiadają

Młodzi filmowcy zdawali sobie sprawę, że jego opowiadania mogą być podstawą doskonałych scenariuszy. W roku 1955 spędziliśmy w internacie Szkoły Filmowej dwa tygodnie, oglądając po trzy – cztery filmy dziennie. Był amerykański film o alkoholiku „Stracony weekend”. Podczas projekcji Marek wykrzyknął: „Ja zrobię coś mocniejszego!”. I w ten sposób powstała „Pętla”. O Marku Hłasce opowiada Andrzej Dobosz w 36. odcinku programu „Z pamięci”.

Z potwornej, stalinowskiej propagandy przeszedł na stronę opozycji

Marian Brandys potrafił zawikłaną historię swojego bohatera opowiedzieć w sposób przejrzysty i zajmujący.

zobacz więcej
Marek Hłasko urodził się w Warszawie w roku 1934. W 1954 roku pierwszy jego tekst „Baza Sokołowska” znalazł się w „Almanachu literackim” wydawnictwa Iskry. Równocześnie przy „Sztandarze Młodych” powstał dwutygodnik młodej inteligencji „Przedpole”, w którego pierwszym numerze była moja recenzja z tego „Almanachu”. Wyróżniłem w niej tekst Hłaski jako najlepszą prozę tomu.

Wkrótce go poznałem na ulicy. Przedstawił nas zresztą sobie Józef Lenart, późniejszy zaciekły sekretarz Podstawowej Organizacji Partyjnej Związku Literatów Polskich. I my szybko zostawiliśmy Lenarta i udaliśmy się na długi spacer.

On niesłychanie wiele chodził – po Pradze, dalekiej Woli, Marymoncie, dzielnicach peryferyjnych. Wdawał się w rozmówki. Znał ludzi prostych, ludzi marginesu – spędzał z nimi czas. Wstępował do szynków, nie żeby się napić, tylko wysłuchać tego, co tam sobie opowiadają. To było tworzywo jego prozy.

Młodzi filmowcy zdawali sobie sprawę, że jego opowiadania mogą być podstawą doskonałych scenariuszy. I w roku 1955, latem, zostałem przez niego zaproszony i spędziliśmy w internacie Szkoły Filmowej dwa tygodnie, oglądając po trzy – cztery filmy dziennie. Był amerykański film o alkoholiku „Stracony weekend”. Podczas projekcji Marek wykrzyknął: „Ja zrobię coś mocniejszego!”. I w ten sposób powstała „Pętla”, wydrukowana w „Twórczości”.

Gustaw Holoubek w roli alkoholika Kuby Kowalskiego: – Nie ma takiego nieszczęścia, samotności, kobiety, dla których warto by było pić. Ale o tym wiedzą dopiero ci, co przepili wszystko. Ci, co muszą pić.
(„Pętla”, film z 1957 r. na podstawie opowiadania Hłaski, reż. Wojciech Jerzy Has)


Marek nie bardzo bywał w oficjalnych teatrach. Uczestniczył we wszystkich spektaklach Studenckiego Teatru Satyryków. To zaczynało się późnym wieczorem, już po zwykłych przedstawieniach teatralnych. I tak gdzieś koło pierwszej – drugiej w nocy wracaliśmy z Powiśla, które było wtedy jeszcze ciągle w ruinach. Marek w wielkim takim, męskim kożuchu, mówił mi, że jak ktoś z tych ruin wyjdzie naprzeciwko nas, że nie wolno się cofnąć, tylko trzeba iść na niego. A nie był pewny, czy ja do końca będę szedł do przodu, więc brał mnie pod rękę i tak spychaliśmy na bok, jeśli ktoś się pojawiał i nie było mowy, żeby jemu zaproponować „kupienie cegły”.

Marek cierpiał na bezsenność. Kiedyś pojechał do Kazimierza Dolnego poza sezonem, żeby pisać. I tam po paru godzinach pisania nie mógł zasnąć, tak że z Kazimierza chodził do Puław i z powrotem, kilkanaście kilometrów. Dopiero po takim marszu zasypiał nad ranem.

Te kłopoty skłoniły go do używania środków nasennych, które niestety przedawkował – w ten sposób, w Wiesbadenie, w 1969 roku zmarł, mając 35 lat.
„Z pamięci”, odcinek 36. Andrzej Dobosz o Marku Hłasce

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


– Andrzej Dobosz,
filozof i polonista, autor felietonów – w tym zbiorów „Pustelnik z Krakowskiego Przedmieścia” (1993), „Generał w bibliotece” (2001), „Ogrody i śmietniki” (2008), „Z różnych półek”(2014) – oraz opowiadania „O kapeluszu” (1999). Doktoryzował się u Leszka Kołakowskiego, przyjaźnił się z Janem Józefem Lipskim, chadzał na spotkania w kawiarni PIW-u przy „opozycyjnym” stoliku Antoniego Słonimskiego. Był inwigilowany przez SB, w 2005 r. otrzymał od IPN status osoby represjonowanej. W 1974 r. wyemigrował do Francji, prowadził w Paryżu polską księgarnię. Zagrał epizody w wielu filmach: „Rejsie” (Marek Piwowski, 1970), „Trzecia część nocy” (Andrzej Żuławski, 1971), „Trzeba zabić tę miłość” (Janusz Morgenstern, 1972), „Stawiam na Tolka Banana” (Stanisław Jędryka według powieści Adama Bahdaja, 1973) oraz „Ryś” (Stanisław Tym, 2007; Dobosz nawiązywał do swej roli filozofa z „Rejsu”).



W każdą sobotę i niedzielę TVP1 emituje cykl rozmów z Andrzejem Doboszem „Z pamięci”. Widzowie poznali też jego wcześniejsze programy „Spis treści”. Co piątek przedpremierowo można obejrzeć emitowany właśnie cykl na stronach Tygodnika TVP.
Zobacz też pozostałe odcinki „Z pamięci”. Numery 1-20:
Odcinki programu „Z pamięci” od 21. do 40.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 41. do 60.:
Zdjęcie główne: 1957 rok. Marek Hłasko, prozaik i scenarzysta filmowy, sławna postać powojennej literatury polskiej, na kilka miesięcy przed wyjazdem z Polski na zawsze. W 1958 pojechał do Paryża, a zachodnia prasa nazywała go wschodnioeuropejskim Jamesem Deanem – był uderzająco podobny do słynnego aktora, gwiazdy Hollywood. Hłasko zyskał wtedy światowy rozgłos. Wkrótce zaieszkał w Niemczech z żoną, sławną niemiecką aktorką Sonją Ziemann. Spędził też dużo czasu we Włoszech i USA. Fot. PAP/CAF-archiwum, Adam Mottl
Zobacz więcej
Felietony Poprzednie wydanie
Twardoch niejednoznaczny... Ślązacy też mają swoje winy
Jednak nie pozwolił sobie na pokazywanie środkowego palca naszym sąsiadom zza Odry.
Felietony Poprzednie wydanie
Zwierzęta
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.
Felietony Poprzednie wydanie
Zaczynał od witraży i kawałka papieru, na którym drukował książki
Ks. Józef Sadzik zasłużył na order Orła Białego.
Felietony Poprzednie wydanie
Krótkie życie pralki, czyli rzecz o ekologicznej hipokryzji
Nikt nie ma odwagi rzucić rękawicy korporacjom odpowiedzialnym za zaśmiecanie Ziemi.
Felietony wydanie 17.11.2023 – 24.11.2023
Coraz duszniej, coraz ciaśniej
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.