Kultura

Antyczna Grecja została zakłamana. Ówczesna tolerancja dla homoseksualistów to lewacki mit

Współcześni Europejczycy mają wypaczony obraz antycznej Grecji. Postrzegają ją jako kolebkę demokracji i widzą w niej opozycję wobec chrześcijaństwa, kojarzonego z mrocznym surowym średniowieczem. Nie zdają sobie sprawy z tego, że fascynują się patriarchalnym społeczeństwem dyskryminującym kobiety i odrzucają ewangeliczną rewolucję, która stworzyła podatny grunt pod ideę równości między ludźmi.

W najbliższy poniedziałek 28 stycznia o godz. 22.50 na antenie TVP Kultura kolejny odcinek „Powidoków”, w którym Barbara Schabowska i Piotr Nowak rozmawiają o najbardziej kontrowersyjnych lekturach XX wieku. Tym razem tematem programu będą eseje W.H. Audena o literaturze starożytnej.

Czy coś nas jeszcze łączy ze starożytnymi Grekami? Wydawałoby się, że ich dziedzictwo kulturowe stanowi – obok rzymskiego prawa oraz wiary chrześcijańskiej – jeden z filarów cywilizacji europejskiej.

A jednak antyczna Grecja to w oczach nowożytnych Europejczyków świat wyobrażony, a więc nierealny – także dlatego, że nie znają go bezpośrednio. Jego obraz został bowiem przefiltrowany przez starożytnych Rzymian.
W. H. Auden w swoim domu w miejscowości Kirchstetten w Austrii, rok 1959. Fot. Imagno/Getty Images
Jeden z czołowych poetów XX wieku, Wystan Hugh Auden wyraził ten stan rzeczy w eseju „Grecy i my” następującymi słowami: „Historyczna nieciągłość między kulturą grecką a naszą i wielowiekowy brak jej bezpośredniego oddziaływania na nas sprawiają, że każdy naród, ponownie odkrywając Grecję klasyczną, widzi w niej swoje własne odbicie. Jest Grecja niemiecka, Grecja francuska, jest angielska Grecja, może nawet amerykańska – i one różnią się od siebie” (przekład – Piotr Nowak w: W.H. Auden „Starożytni i my. Eseje o przemijaniu i wieczności”, 2017).

Tu warto przypomnieć, że cytowany wyżej angielski mistrz pióra w młodości dał się oczarować socjalizmowi. W roku 1937 przez siedem tygodni uczestniczył w wojnie domowej w Hiszpanii po stronie republikańskiego reżimu.

Doświadczenia Audena z Półwyspu Iberyjskiego wpłynęły jednak na rewizję jego poglądów. Pisarz oddalił się od lewicy. Ale chyba znacznie ważniejszy był fakt, że w latach 40. na emigracji w USA zaczął uczęszczać na nabożeństwa Kościoła Episkopalnego – amerykańskiej odnogi anglikanizmu, który wcześniej porzucił jako nastolatek.

Podejście Audena do starożytnych Greków zasadniczo ukształtowała Ewangelia. Widział w Piśmie Świętym siłę rewolucyjną, która przeorała pogańską Europę. Tymczasem w XXI stuleciu w zachodniej debacie publicznej chrześcijaństwo traktowane jest jako zachowawczy system wartości – czyli coś, co stoi na straży tradycyjnego porządku moralnego – a nie czynnik wprowadzający w życiu człowieka ferment.

Kiedy z kolei słyszymy dziś hasło „antyczna Grecja”, do głowy przychodzi nam między innymi myśl: „kolebka demokracji i społeczeństwa obywatelskiego”. W polityce posługujemy się przecież pojęciami, które rodowodem sięgają starożytnych Aten.

Można zatem wysnuć i taki wniosek, że chrześcijaństwo to przeżytek mrocznego, surowego średniowiecza, natomiast kulturowe dziedzictwo antycznej Grecji koresponduje z postępowymi trendami nowożytności.

Wojna o władzę, czyli jak samo dobro walczy ze złem

W nowoczesnej polityce uczestnik starcia o władzę samego siebie deifikuje, a przeciwnika – diabolizuje.

zobacz więcej
Taką interpretacją dziejów Starego Kontynentu musieli się posiłkować autorzy Traktatu ustanawiającego Konstytucję dla Europy z roku 2004. W preambule tego dokumentu, który skądinąd nigdy nie wszedł w życie, znalazło się odniesienie z jednej strony do starożytnej kultury Greków i Rzymian, z drugiej zaś – do rewolucji francuskiej, ale dla chrześcijaństwa miejsca zabrakło.

Czy to błąd poznawczy? A jeśli tak, to z czego on się bierze? Z pewnością w grę wchodzą względy ideologiczne. Znamienny przykładem może być pewien lewacki mit, utrwalony w europejskiej masowej wyobraźni. Chodzi o przekonanie, że w antycznej Grecji obowiązywała tolerancja wobec homoseksualistów, którą miał potem ukrócić Kościół katolicki.

Oczywiście mamy w tym przypadku do czynienia z ahistorycznym podejściem do problemu. Orędownicy przywilejów dla mniejszości seksualnych, którzy afirmują grecką starożytność, nie zdają sobie sprawy z tego, czym ona naprawdę była.

Ateńczycy czasów antycznych stanowili społeczeństwo patriarchalne. Naturalne dla nich było niewolnictwo. Gdyby ktoś im powiedział o „prawach człowieka”, które funkcjonują już jako swoisty przesąd w Europie XXI wieku, odrzekliby, że to jakaś aberracja. Nierówność między ludźmi uważali za coś naturalnego. Bliskie im były cnoty arystokratyczne – tak obce wszelkiemu egalitaryzmowi.

Homoseksualizm w starożytnej Grecji był zjawiskiem wpisującym się w obyczaje jej elit. Nie był traktowany jako orientacja seksualna na równi z heteroseksualizmem. Obowiązywał model rodziny dyskryminujący płeć piękną. Kobieta miała być żoną oraz matką i akceptować to, że jej mąż utrzymuje stosunki seksualne z osobami duchowo stojącymi od niej wyżej, czyli z innymi mężczyznami.

Rewolucja, którą dokonało chrześcijaństwo, polegała między innymi na dowartościowaniu kobiety i zdyscyplinowaniu mężczyzny. Kościół potępił akty homoseksualne – zajął więc w tej sprawie takie samo stanowisko, jak religia mojżeszowa – lecz miało to także związek z potępieniem przez Jezusa Chrystusa cudzołóstwa i rozwodów.

Ale oczywiście nie można też pominąć tego, że za sprawą ewangelicznego przesłania ukształtował się w Europie podatny grunt dla egalitaryzmu. I znowu przychodzi zajrzeć do eseju Audena „Grecy i my”, w którym między innymi czytamy:
Kościół potępił akty homoseksualne, ale miało to także związek z potępieniem przez Jezusa Chrystusa cudzołóstwa i rozwodów. Na zdjęciu ilustracja z XIX-wiecznej książki Laury Valentine "Ulubiony żłobek cioci Luizy" przedstawiająca średniowieczną ceremonię zaślubin. Fot. Wikimedia/www.childrenslibrary.org
„Chrześcijaństwo można lubić lub nie, ale to właśnie ono, mając za podstawę Pismo, dźwignęło literaturę zachodnią z grobu. Wiara utrzymująca, że Syn Boży przyszedł na świat w żłobie, że przebywał w towarzystwie skromnych ludzi, gdzieś w mało istotnej prowincji, że umarł śmiercią niewolnika, aby odkupić wszystkich ludzi, bogatych i biednych, wolnych i niewolnych, obywateli i barbarzyńców, wymagało zupełnie nowego spojrzenia na istoty ludzkie; skoro wszyscy są dziećmi równie zdolnymi do przyjęcia zbawienia, to wszyscy, niezależnie od ich statusu czy talentów, występku czy cnoty, zasługują na uwagę poety, powieściopisarza i historyka”.

Dla Audena chrześcijaństwo okazało się wyzwaniem osobistym. On sam był homoseksualistą i nie udawał kogoś innego. Ale ponieważ podchodził do spraw wiary serio, to ze swoją kondycją się zmagał. Z jego twórczości zaś wynika, że prawdziwa obietnica miłosierdzia dla grzeszników płynie z Ewangelii, a nie z politycznej poprawności.

– Filip Memches

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


Zobacz inne odcinki programu „Powidoki filozoficzne”:
Zdjęcie główne: Zeus i Ganimedes, jeden z mitycznych wątków homoseksualnych stworzonych w antycznej Grecji. Fot. Wikimedia/David Liam Moran
Zobacz więcej
Kultura Najnowsze wydanie
Kultura wymazywania: kto kogo lepiej zabije
Podziwiam triumfalny comeback, za którym stoją same baby.
Kultura Najnowsze wydanie
Arcypolski portret trumienny
„Lalek” trzyma oburącz własną głowę.
Kultura Poprzednie wydanie
Bezwstydnie konserwatywny Dylan
Scenki rodzajowe, jakie rysuje ołówkiem, mogłyby zostać uwiecznione sto lat temu.
Kultura wydanie 24.02.2023 – 3.03.2023
Zszywanie Victorii. Litewski artysta pokochał Polskę
Stasysa brzydzą mody i trendy.
Kultura wydanie 17.02.2023 – 24.02.2023
Jak Żydzi „sprzedają” światu swoją narrację
„Fauda”, „Szpieg” i „Mesjasz” to skuteczna promocja narodowych interesów. Polacy powinni się tego nauczyć.